Sprzedaż mieszkania to wyzwanie. Wyzwanie tym większe, im bardziej niestandardowe pod względem wielkości, układu wnętrz czy lokalizacji jest mieszkanie. Dwupokojowe lokum w dobrej dzielnicy dużego miasta o powierzchni 50m2 sprzeda się szybko i bez problemu statystycznie miesiąc do dwóch po zamieszczeniu oferty w dziale „ogłoszenia nieruchomości” na jednej ze znanych platform internetowych.
Miasteczka i wsie
Co jednak, gdy nasze mieszkanie znajduje się nie w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku, ale w małym miasteczku lub na wsi w której z dziada pradziada nikt jeszcze mieszkania nie sprzedawał? Sprawa jest trudniejsza, ale nie beznadziejna. Trzeba się troszkę bardziej wysilić, przejrzeć internet nie tylko pod kątem ogłoszeń „sprzedam mieszkanie”, ale również „kupię mieszkanie”, ponieważ może nam to dostarczyć wartościowych i przydatnych informacji.
Jak wycenić mieszkanie na wsi lub miasteczku?
Po pierwsze, należy poszukać mieszkania w podobnej lokalizacji biorąc pod uwagę region Polski, infrastrukturę drogową, odległość od dużego miasta (model „pracuję w city, a mieszkam na wsi” jest obecnie dość popularny), newralgiczne punkty jak szkoła, przedszkole, żłobek, sklepy, dworzec kolejowy czy przystanek autobusowy. Jak to wszystko sprecyzować na podstawie najczęściej kilku tylko ogłoszeń, gdzie zdjęcia ograniczają się właściwie do wnętrz mieszkania i ewentualnie widoku z okna? A od czego są wyszukiwarki, mapy i możliwość zadania pytania sprzedającemu nieruchomość?
Po drugie, żyjąc w dużym mieście nie wpadniemy nawet na pomysł „puszczenia” informacji o sprzedaży mieszkania „w eter”, bo niby komu i gdzie? Może wspomnimy najbliższym sąsiadom i jakoś tak się ta wieść w okolicy rozejdzie, ale i tak większe szanse na sprzedaż mamy wystawiając nieruchomość na platformach internetowych czy zgłaszając się do biura nieruchomości.
Inaczej rzecz się ma w małych miasteczkach. Tu poczta pantoflowa działa doskonale, dlatego oświadczając kilku najbliższym sąsiadom „sprzedam mieszkanie„, mamy gwarancję, że dość szybko wieść się rozniesie i w krótkim czasie wszyscy w promieniu 20 km będą wiedzieli, że sprzedajemy naszą nieruchomość. Nawet jeśli jeszcze nigdzie nie wystawiliśmy ogłoszenia. Co więcej, poza ciekawskimi, w gronie zainteresowanych tym tematem znajdą się również potencjalni klienci a nawet nabywcy. I okaże się, że bez wizyty w agencji nieruchomości i wydania złotówki na ogłoszenie na tematycznym portalu, sprzedaliśmy mieszkanie za całkiem przyzwoitą cenę cioci kuzynki koleżanki chrześniaka sąsiada.